wkładanie pustego tonera do Ricoh’ow kolorowych a uszkodzenia pomp tonera

Zacznijmy od anegdoty. Kilka lat temu klient kupił u mnie dwa tonery czarne do Ricoha serii MPC 2000/2500/3000 (wtedy te maszyny były prawie nowe:> ). Jeden bo maszyna już stała – drugi na zapas. Oczywiście po włożeniu tonera okazało się, że maszyna kręci,kręci nową butlą i sygnalizuje: wymień toner czarny. Wtedy klient do mnie zadzwonił(może bez pretensji ale z wyczuwalnymi nerwami w głosie) co też ja mu sprzedałem. A sprzedałem dwa oryginalne tonery. Po wysłuchaniu co się stało powiedziałem, żeby włożył drugi toner i zobaczymy co się stanie – oczywiście efekt był ten sam.

Zanim poprosiłem klienta, żeby włożył drugi toner kupiony w mojej firmie, chciałem mu zadać jedno pytanie. Ale skoro już drugi toner był włożony to klient już po fakcie usłyszał moje pytanie – czy na pewno to jest pierwszy sygnał o tym, że toner się skończył i trzeba go wymienić? Bo moim zdaniem nie…

Co wskazywało na to, że nie? Otóż pompa do tonerów (po jednej sztuce na każdy kolor) jest zasypana tonerem i będzie pracowała poprawnie o ile toner jest w samej pompie i w jej wężykach doprowadzających. Ale okazuje się, że można tę pompę całkowicie opróżnić z tonera, o ile ktoś nie rozumie polecenia „wymień toner”.

Wymiana tonera polega na wymianie na NOWY a nie na wyciągnięciu tonera, który jest e maszynie (oczywiście pustego) – i potrząsaniu pustym tonerem ile się da i włożeniem go ponownie do maszyny – pytanie po co tak robić? bo zawsze(ale to zawsze) musiał ktoś pilnie(albo bardzo pilnie) wydrukować jeszcze kilka stron, a tonera zapasowego nie było.

Efektem tego działania jest zassanie powietrza zamiast tonera(proszku) z butli i trwałe uszkodzenie pompy tonera.

Zaskakujące jest w tej historii jedno – w teorii maszyna powinna się przed takim zachowaniem obronić zerując chip tonera. Ale jak pokazuje doświadczenie maszyny RICOH’a serii MPC bardzo rzadko (albo prawie wcale) nie zerują chipów w zużytych tonerach.

Na zakończenie jak się historia z klientem skończyła? Zadałem to pytanie nie po to żeby szukać winnych(dla mnie winny był klient i nie było co do tego dyskusji). Ważnym było to, że o ile ktoś się przyzna, to można pojechać usunąć tą awarie niejako w ciemno – pompa tonera leży na magazynie – wymiana ok 15-20 minut i ew. chipy w tonerach do wymiany, bo maszyna może je traktowac jako prawie zużyte albo jako toner „od niezależnego dostawcy”. Koniec końców po 10 minutach gorączkowych rozmów klient przyznał, że wkładanie pustego tonera miało miejsce.

Nowa pompa wraz z robocizną chyba była skuteczną lekcją czytania tego, co maszyna ma na myśli 😉

p.s. w maszynach monochromatycznych Ricoh’a pokazuje się podobny efekt ale o tym w kolejnym artykule.